niedziela, 28 lutego 2016

Czy pierwszakom może zaszkodzić nauka czytania w języku obcym?

Czy pierwszakom może zaszkodzić nauka czytania w języku obcym?


Autor: dorotawerner


Sześciolatki w klasie pierwszej nie są już niczym nadzwyczajnym, coraz więcej pierwszaków nie potrafi jeszcze czytać i pisać po polsku, a szkolne podręczniki do angielskiego przewidują czytanie i pisanie już w klasie pierwszej. Wiele z nich prawie od początku.


Nic dziwnego, że rodzice niezbyt jeszcze dobrze czytających dzieci są zaniepokojeni. Chociaż angielski alfabet jest bardzo podobny do polskiego, zapisanym literom rzadko odpowiadają te same głoski co w języku polskim. Rodzi to obawę, że dziecku się wszystko pokręci i nauka czytania w języku ojczystym będzie bardzo utrudniona. Czy rzeczywiście są podstawy do niepokoju?

W celu znalezienia odpowiedzi na to pytanie należy przede wszystkim przyjrzeć się bliżej procesowi czytania, który jest o wiele bardziej złożony, niż nam się wydaje. Nie jest to odpowiednie miejsce na bogatą teorię, więc skupię się na stronie praktycznej.

Odczytywać wyrazy można na pięć różnych sposobów – oczywiście mówimy tu o językach alfabetycznych. Te sposoby nazywamy strategiami czytania. Są one zależne od tego, co i w jakim języku czytamy i na jakim etapie rozwoju umiejętności czytelniczych jest odbiorca. Oto one:

  • Wymawianie poszczególnych głosek, którym odpowiadają litery i łączenie ich w całość.
  • Analogicznie do strategii poprzedniej wymawianie często występujących grup głosek i ich łączenie.
  • Przywołanie z pamięci obrazu wzrokowego całego wyrazu.
  • Znalezienie analogii do znanych już i zapamiętanych wzrokowo wyrazów.
  • Przewidywanie wyrazu na podstawie kontekstu.

Język polski jako dość transparentny tzn. z dużą odpowiedniością między wymową a pisownią, daje duże możliwości strategii pierwszej. I tak właśnie są skonstruowane nasze elementarze. Słowa w początkowym etapie nauki, jak przysłowiowa Ala i As nie zawierają dwuznaków, trudniejszych zmiękczeń, utrat dźwięczności ani uproszczonych grup spółgłoskowych. Przez pierwsze parę miesięcy można sobie radzić korzystając wyłącznie ze strategii dekodowania głosek i łączenia ich.

Z czasem, gdy dziecko nabiera wprawy, coraz częściej pojawiają się grupy głosek odczytywane razem. Popularnie mówimy, że dziecko sylabizuje.

Stopniowo, niektóre bardzo częste wyrazy zaczynają być rozpoznawane całościowo. Tak również „czytają” dzieci, które jeszcze nie znają dobrze liter. Po prostu potrafią rozpoznać swoje imię lub nazwę ulubionego kanału, napoju czy batonika. Słowo jest dla nich jak obrazek. Wiedzą o tym specjaliści od marketingu i dbają o to, by te nazwy były zapisane rzucającym się w oczy kolorem, ciekawą czcionką i ogólnie dawały się „odczytać bez czytania.”

Wiele drobnych słów takich jak na przykład przyimki można przewidzieć i dzieci często tak robią, za co z reguły dostają burę od rodziców i nauczycieli. Wołamy wtedy oburzeni: Nie zgaduj! Czytaj wszystkie litery! I nie do końca słusznie tak robimy, ponieważ zastosowanie tej strategii świadczy o wejściu na wyższy poziom umiejętności czytania.

Dojrzały czytelnik stosuje wszystkie te strategie i wraz z doświadczeniem coraz łatwiej mu błyskawicznie podjąć decyzję, który wyraz przeczytać po literce, który po sylabie, a który po prostu zgadnąć.

W języku angielskim również możliwe jest zastosowanie wszystkich pięciu strategii i sprawnie czytająca osoba korzysta z wszystkich możliwych. Jednak ze względu na dużą rozbieżność wymowy i pisowni, bardzo małej ilości liter, które oznaczają samogłoski i bardzo dużą liczbę samogłosek, strategia, która jest podstawową dla naszych pierwszaków, ma znaczenie marginalne. Bardziej skuteczne jest zapamiętywanie całych segmentów wyrazów i poszukiwanie analogii.

Ogromna większość polskich dzieci szybko to dostrzega i ze względu na dużą powtarzalność wyrazów w podręczniku klasy pierwszej i drugiej, po prostu zapamiętuje wyrazy całościowo lub wymawia je najpierw zgodnie z regułami naszej gramatyki, a potem ustala, co dany wyraz oznacza i jak brzmi po angielsku. Można też korzystać z analogii. Ktoś, kto zna słowo box, dość łatwo przeczyta też fox. Oznacza to szybsze korzystanie ze strategii charakterystycznych dla czytelników bardziej doświadczonych. W zasadzie powinno to wspomóc, a nie zakłócić naukę czytania w języku ojczystym.

Badania naukowe wykazują, że faktycznie tak jest. W latach 2003 i 2005 prowadzono takie badania na języku fińskim. Okazało się że połączenie ortografii transparentnej i nietransparentnej w dłuższej perspektywie nie powoduje żadnych zakłóceń w nauce czytania, a nawet może ją usprawniać.

Tak więc rodzice większości dzieci nie mają żadnych powodów do niepokoju. Czytanie po angielsku nie tylko nie zaszkodzi, ale może trochę pomóc. Jedyną niekorzystną sytuacją jest zmuszanie do pisania i czytania po angielsku dziecka z grupy ryzyka dysleksji, które ma już duże trudności z nauką czytania po polsku. Grozi to przeciążeniem i zniechęceniem dziecka oraz zaległościami w nauce języka, o ile zadania związane z czytaniem i pisaniem przeważają. W takiej sytuacji konieczna będzie pomoc kogoś z rodziny, korepetytora lub terapeuty i im szybciej dziecko zostanie otoczone opieką, tym mniejsze będą konsekwencje w przyszłości.


Dorota Werner

www.pokonajdysleksje.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz