piątek, 25 września 2015

Jak łatwo uczyć się angielskiego

Jak łatwo uczyć się angielskiego


Autor: Iwona Sobieraj


Czy nie wydaje ci się że metody nauczania w szkołach językowych nie działają.... hmm.... zbyt dobrze? Wydają się mało skuteczne?
Być może jeszcze nie uczyłeś się w żadnej szkole językowej, ale spytaj kilkoro znajomych ile nauczyli się na takich lekcjach.


Jestem pewna, że dostaniesz odpowiedź typu: "mało", "nauczyłem się więcej z filmów" i tak dalej.
Jak to zmienić? Jak szybko nauczyć się angielskiego?

Oto 3 podstawowe błędy i ich rozwiązania:


1. Nie ucz się poszczególnych słów. Pomyśl o tym. Czy jeśli wkuwasz same słówka na pamięć umiesz ich później użyć w zdaniu? Ile procent? 20-30%. Oczywiście słówka są dobre gdy potrzebujesz tylko tekst zrozumieć. bez nich ani rusz.
 Ale jeśli chcesz mówić po angielsku, ucz się od razu całych zdań. Zdania po angielsku to jest najprostsze rozwiazanie. Wtedy uczysz się od razu słówek.
 Nauczysz się tego kilka razy szybciej bo mózg szybciej zapamiętuje rzeczy powiązane. Zdanie które ma fajną treść, skojarzenia.

2. Najpierw posłuchaj. Słuchaj przez większość czasu. Piękne jest to, że angielski jest wszędzie. W telewizji, kinie, piosenkach, internecie.
 Więc słuchanie nie powinno być problemem. Pamiętaj aby dostosować nagrania do poziomu twojej wiedzy.


3. Gramatyka. Nie lubisz jej prawda? Gramatyka jest potrzeba... rzadko. Czasem nie da się jej uniknąć, ale w 90% uczenie się jej jest tak mało efektywne, że lepiej uczyć się gotowych zdań. Wtedy też uczysz się gramatyki, bo ucząc się poprawnego zdania uczysz się też gramatyki, ale zupełnie nieświadomie.
Tak jak w ojczystym języku. Czy po polsku zastanawiasz się jaka jest kolejność podmiotu, orzeczenia, przymiotnika itp.


Chcę, żebyś przypomniał sobie, w jaki sposób nauczyłeś się języka ojczystego. Kiedy miałeś rok lub 2 latka wkładali ci zasady gramatyczne, czy po prostu uczyłeś się poprzez słuchanie i powtarzanie?


Po zastosowaniu tych zasad gwarantuję, że będziesz mógł nauczyć się podstaw języka angielskiego w znacznie prostszy sposób.


http://www.TheBestOfEnglish.pl
---------Darmowy kurs ::100 popularnych zwrotów języka angielskiego::----------

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Skąd się biorą ceny za tłumaczenia?

Skąd się biorą ceny za tłumaczenia?


Autor: Defoe


Jeżeli już wiemy wszystko na temat stron przeliczeniowych, przy pomocy których tłumacze rozliczają swoją pracę, powinniśmy zadać sobie pytanie, na jakiej podstawie tłumacze obliczają swoje stawki. Praca tłumacza w epoce wolnego rynku podlega takim samym prawom popytu i podaży, jak wszystkie inne dostępne na rynku produkty.


Tłumaczenia przysięgłe posiadają swoje stawki urzędowe, które to stawki obowiązują tłumacza, jeśli wykonuje zlecenia na rzecz administracji państwowej (jest to zrozumiałe, gdyż tłumacz przysięgły jest w pewnym sensie urzędnikiem państwowym, mimo że pracodawca rzucił go łaskawie na szerokie wody wolnego rynku, zrzekając się zupełnie odpowiedzialności za ewentualny brak dochodów...) Stawki urzędowe są regulowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości (osoby zainteresowane mogą zapoznać się z nimi na stronach tegoż Ministerstwa) i raz na jakiś czas podlegają rewaloryzacji, z tym że to "jakiś" jest pojęciem tak dowolnym, jak swobodna bywa myśl urzędnicza w Ministerstwie. Jeżeli jednak tłumacz przysięgły wykonuje zlecenie na rzecz firmy nie będącej częścią administracji publicznej, lub też na rzecz osoby fizycznej, ma prawo otrzymać za swoją pracę zapłatę zgodnie z tym, na co jego zdrowy rozsądek pozwala. Tu także pojęcie "zdrowy rozsądek" jest kategorią raczej umowną, chociaż można spróbować opisać jego parametry.

Otóż zasadniczym kryterium wyliczania stawki za tłumaczenie są - po prostu - koszty, jakie tłumacz ponosi w okresie rozliczeniowym, plus marża (czyli zysk). Jeżeli przyjmiemy za okres rozliczeniowy jeden miesiąc, zgodnie z naliczaniem przez ZUS obowiązkowych składek, to składki zusowskie stają się podstawowym elementem w naszych kosztach. Jeśli więc przyjdzie do nas w miesiącu jeden klient i poprosi o tłumaczenie jednej strony rozliczeniowej, to zwyczajny zdrowy rozsądek i wola przetrwania nakazywałyby nam wyliczyć cenę przynajmniej równą kosztom, czyli wziąć na jedną stronę około 850,00 PLN (no bo tyle chyba teraz płacimy w ZUSie). Jeżeli więc klient przyjdzie raz w miesiącu i da nam do zrobienia jeden komplet samochodowy, to w naturalny sposób ten komplet będzie kosztować nieszczęsne 850,00 PLN (proszę zwrócić uwagę, że nie doliczyłem tutaj żadnej marży). Dziesięciu klientów, każdy z jednym kompletem, spowoduje, że cena spadnie za komplet do 85,00 PLN. I tak dalej.

Niestety jednak obok okresów tłustych, kiedy klienci walą drzwiami i oknami zdarzają się okresy całkowitego zastoju. Znam tłumaczy, którzy nie mieli klientów przez 6 miesięcy, przy jednoczesnym obowiązku odprowadzania składek zusowskich. Wtedy pieniądze na składki trzeba od kogoś pożyczyć, a koszt z miesięcznego systemu rozliczeń zmienia się w koszt za taki okres, w którym płacono składki bez żadnego klienta (6 x 850,00 PLN). Wtedy cudownym zrządzeniem losu pojawiający się klient może usłyszeć, że jedna strona tłumaczenia powinna kosztować 850,00 PLN x 6 po to, aby tłumacz wyszedł na zero.

Te same reguły obowiązują tłumaczy zwykłych (jeśli to słowo jest tutaj odpowiednie). Oprócz tego wolny rynek zaskakuje nas innymi niespodziankami, o których jednak napiszę w innym miejscu, jeżeli zdrowie pozwoli.

Oczywistym jest, po lekturze tego tekstu, że nie wziąłem pod uwagę w moich dywagacjach tak nieistotnych elementów kosztowych jak wikt i opierunek, telefony, paliwo (jeśli tłumaczowi zechce się posiadać pojazd mechaniczny) i wiele innych artykułów. Można więc powiedzieć, że praca tłumacza (nie agencji tłumaczeń) jest swoistym hobby, a w przypadku tłumaczy przysięgłych hobby dla masochistów (bywają klienci, którzy o jedenastej w nocy wymagają natychmiast tłumaczenia).


wszystko o tłumaczeniach

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Czy istnieją idealne translatory?

Czy istnieją idealne translatory?


Autor: Jan Mimowski


Jeszcze nie tak dawno temu, kiedy Internet nie był narzędziem tak powszechnym (wydaje się, że to było wieki temu, a to wcale nieprawda) a technologia nie była na tak wysokim poziomie do tłumaczenia tekstów używało się zwykłego papierowego słownika – książkowego.


Teraz możemy przebierać w różnych wersjach elektronicznych, powstały specjalne internetowe translatory, które nie tylko tłumaczą pojedyncze słowa, ale także całe zdania i krótkie teksty.

Jakie słowniki mamy teraz do wyboru? Pokrótce opiszę teraz wady i zalety każdego rodzaju słownika.

Słowniki elektroniczne. Są to nowoczesne urządzenia, które łączą w sobie wiele funkcji. I co ważne to małe, podręczne komputerki służące nie tylko do tłumaczenia z jednego języka obcego, ale w swojej pamięci posiadają kilka języków. Wystarczy tylko zmienić jedną opcję i już można operować w zupełnie innym języku. Może to zabrzmi trochę śmiesznie, ale to wbrew pozorom bardzo mądre urządzenia. Potrafią robić wiele rzeczy. Tłumaczą nie tylko słowa, ale też całe zdania. Ponadto można sprawdzić wymowę każdego z nich. Te najbardziej rozbudowane zawierają aż milion słów! Myślę, że to bardzo dobre i praktyczne rozwiązanie dla biznesmenów, którzy często podróżują i mają cały czas kontakt z językiem obcym. Podstawową wadą takich translatorów jest na pewno niekiedy mała precyzyjność. Pomimo bogatego słownictwa, nie radziłabym tłumaczyć całe teksty przy pomocy takiego słownika. Oczywiście można się nim posiłkować i wzorować na tym tłumaczeniu, ale słownik elektroniczny to nie człowiek i tłumaczy słowo w słowo. Czasem szyk zdania i sens może być nie logiczny.

Co jeszcze? Warto wspomnieć o internetowych translatorach. Sprawa wygląda trochę podobnie do wcześniejszych elektronicznych słowników. Można zarówno tłumaczyć wyrazy jak i dłuższe wypowiedzi. A minus też jest podobny, tłumaczą wszystko jak leci, czyli słowo w słowo.

Podsumowując nie ma idealnych translatorów. Bowiem jeśli chodzi o tłumaczenie to nie ma mowy o jakiś wzorach, algorytmach. Takie urządzenia mogą tylko tłumaczyć słowo po słowie, co nie zawsze się sprawdza. Takie translatory niestety dalej nie są zbyt inteligentne. A więc doskonałe translatory to marzenie wielu osób, które chciałyby mieć całą robotę odwaloną w mgnieniu oka. Niestety nie ma tak dobrze, można się nimi posiłkować, ale nie zrobią one za nas całej roboty.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Co to jest strona przeliczeniowa tłumaczenia?

Co to jest strona przeliczeniowa tłumaczenia?


Autor: Izabela Wróblewska


Każdy z nas potrzebuje czasami coś przetłumaczyć. Jeśli reprezentujemy firmę, przeważnie są to dokumenty korporacyjne lub umowy. Jeśli sprowadzamy samochody najbardziej interesuje nas tłumaczenie dokumentów samochodowych. Osobę fizyczną natomiast tłumaczy dokumenty codzienne, np: odpisy aktów ślubu, dyplomy lub strony internetowe.


Jeśli sprowadzamy samochody najbardziej interesuje nas tłumaczenie dokumentów samochodowych. Osobę fizyczną natomiast tłumaczy dokumenty codzienne, takie jak: odpisy aktów ślubu, dyplomy lub strony internetowe.

Niezależnie od tego, na jaki język chcemy przetłumaczyć dokument ważne jest to, aby zrozumieć co to jest strona przeliczeniowa tłumaczenia i dlaczego niekiedy chociaż od tłumacza przysięgłego otrzymujemy wydruk A4, płacimy jak za 3 strony przeliczeniowe. Jeśli natomiast tłumaczymy stronę www i w pliku Word widzimy 5 stron przetłumaczonego tekstu, płacimy jak za 10?

Dzieje się tak, ponieważ biura tłumaczeń do rozliczania tłumaczeń stosują tak zwane strony przeliczeniowe. W przypadku tłumaczeń przysięgłych taką stroną rozliczeniową jest 1125 znaków ze spacjami, przy czym znaki ze spacjami to inaczej kliknięcia na klawiaturze. I tak np. znakiem jest zarówno literka „i” jak również „kropka” na końcu zdania. System rozliczania co 1125 znaków uregulowany jest w „Rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości z dnia 24 stycznia 2005r. w sprawie wynagrodzenia za czynności tłumacza przysięgłego” i raczej nie spotykane jest aby tłumacz rozliczał się inaczej. Jeśli natomiast od tłumacza przysięgłego otrzymamy tylko jedną wydrukowaną stronę A4, a na fakturze jesteśmy policzeni jak za dwie strony, nie myślmy, że tłumacz chce nas oszukać. Po prostu na tej jeden stronie A4 zmieściło mu się np.: 2100 znaków, co oznacza że są to dwie strony przeliczeniowe.

W przypadku tłumaczeń zwykłych stroną przeliczeniową nie jest 1125,a 1800 znaków. Chociaż zdarzają się biura tłumaczeń, które rozliczają się co 1600 lub co 1500 znaków ze spacjami. Dlatego w celu porównania kilku ofert należy dokładnie sprawdzić, jaki system rozliczenia stosuje dane biuro tłumaczeń i jeśli nie jest to ta sama „strona przeliczeniowa” należy za pomocą proporcji przeliczyć cenę dla jednakowej ilości znaków, np. dla 1800 i dopiero wtedy podjąć decyzję o współpracy z danym biurem tłumaczeń. Aby sprawdzić, czy biuro tłumaczeń uczciwie policzyło nas za tłumaczenie zwykłe, otrzymane w pliku Word, należy skorzystać z funkcji „Statystyka wyrazów” w zakładce „Recenzja”.

Posiadając powyższą wiedzę możemy składać reklamacje do tłumaczy lub biur tłumaczeń w celu odzyskania pieniędzy za pracę, która nie została wykonana.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak wybrać dobre biuro tłumaczeń?

Jak wybrać dobre biuro tłumaczeń?


Autor: Michał S


W dzisiejszych czasach niezwykle trudno znaleźć profesjonalne agencje tłumaczeń. Samych biur tłumaczeń jest bardzo dużo, a każde oferuje tłumaczenia najtańsze, najszybsze i o najwyższej jakości. Co odróżnia te dobre od innych? Czym powinieneś się kierować decydując się na tę właściwą agencję tłumaczeń?


Jakość

Nie precyzyjnie przetłumaczony tekst, błędny przekład ulotki czy hasła reklamowego, wreszcie kompromitujące wpisy na obcojęzycznych wersjach stron internetowych. Za każdym razem – niezależnie od tego, czy chodzi o administrację rządową lub samorządową czy o prywatne firmy – cierpi reputacja i wizerunek organizacji.

Na jakość tłumaczeń wpływają co najmniej dwa etapy procesu – tłumaczenie i kontrola jakości (tzw. weryfikacja). Weryfikacja polega na sprawdzeniu tekstu pod względem technicznym (kompletność tekstu, odpowiednie formatowanie, cyfry, literówki itp.). Najlepsze efekty osiąga się jednak w przypadku procesu 3-etapowego, na który składają się: tłumaczenie, korekta i weryfikacja. Korekta może dotyczyć warstwy językowej (redakcja – teksty w języku polskim, korekta native speakera – teksty w języku obcym) lub terminologicznej (korekta merytoryczna).

Cena

Przed wyborem biura tłumaczeń warto dowiedzieć się czy cena jest liczona w oparciu o objętość gotowego przekładu, czy tekstu źródłowego. Dobrze jest zorientować się w stawkach, jakie za swoją pracę pobierają tłumacze. Jeśli np. biuro tłumaczeń będzie twierdziło, że przełoży tekst w profesjonalny sposób za cenę, za którą żaden tłumacz nie podjąłby się zadania, oznacza to, że coś jest nie tak. W przypadku takiej branży, jak tłumaczenia, niska cena powinna być zawsze sygnałem alarmowym.

W przypadku tłumaczenia zwykłego każde biuro indywidualnie ustala kosztorys swoich usług. Jednostką rozliczeniową jest strona o długości 1500-1800 znaków ze spacją, jest to mniej więcej pól strony o formacie A4, pisanego tradycyjna czcionką. Cenę determinuje także to, czy tłumaczymy z języka obcego, czy na język obcy. Jak łatwo się domyślić tłumaczenie na język obcy jest droższe. Różnica pomiędzy tymi rodzajami tłumaczeń wynosi około 5 zł. Kolejnym czynnikiem warunkującym cenę tłumaczenia jest oczywiście język w jakim tłumaczenia oczekujemy, lub w jakim tłumaczenie zlecamy. Najtańsze są tłumaczenia języków, których znajomość w społeczeństwie jest popularna, chodzi tu o język angielski, niemiecki, włoski. Najdrożej plasują się tłumaczenia tekstów skandynawskich, które średnio są dwa razy droższe od tłumaczeń angielskich, niemieckich, włoskich. Podejmując kwestię tłumaczeń przysięgłych, tutaj ceny są inne, najczęściej wyższe, poza ceną od zwykłych tłumaczeń odróżnia je także jednostka rozliczeniowa, którą stanowi strona o długości 1125 znaków, co reguluje wspominana wyżej ustawa.


MS

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.